Kilka tygodni temu ruszył kolejny sezon rozgrywek Championship. Sezon 2020/2021 będzie nietypowy, ponieważ w obliczu pandemii koronawirusa, jak w większości światowych lig piłkarskich, kluby będą musiały poradzić sobie z nieobecnością kibiców na stadionach – a w najlepszym razie z ich śladową obecnością (zależnie od sytuacji epidemiologicznej dopuszczana będzie ograniczona ilościowo obecność widzów na stadionach).

Kryzys wpłynie na Championship?

To niewdzięczne czasy dla piłkarskiego fana, ale na ograniczeniach najmocniej ucierpią finanse klubów. Dla klubów z Championship wpływy z dnia meczowego stanowiły około jedną trzecią ich budżetów. Już w trakcie letniego okienka transferowego, na zapleczu Premier League, można było odczuć powszechny strach przed nadchodzącym jutrem – kluby głównie wyprzedawały swoich najlepszych zawodników. W przypadku braku dofinansowań kilka drużyn znajdzie się na skraju swoich możliwości budżetowych, co w ostateczności może doprowadzić nawet do ich upadku. Oby jednak złe scenariusze nie ziściły się a my, żebyśmy mogli całkowicie skupić się na czysto sportowym aspekcie drugiej ligi angielskiej. W tym sezonie (zresztą jak w każdym) czeka nas napięty kalendarz pełen pasjonujących piłkarskich potyczek o awans do najlepszej ligi świata.

Polacy w Championship

Polskiego kibica szczególnie cieszyć może stale powiększające się grono naszych rodaków grających na wyspach. W tym roku z polskiej ekstraklasy do drugoligowych angielskich drużyn trafiło aż trzech ekstraklasowych piłkarzy: Kamil Jóźwiak (trzeci najdroższy transfer letniego okienka!), Przemysław Płacheta oraz Michał Helik. Duże nadzieje może budzić fakt, że przeszli oni do do zespołów, które będą celować raczej w miejsca z górnej połowy tabeli. I choć Derby County oraz Barnsley czeka ciężka przeprawa, to nowy klub Przemysława Płachety – Norwich City – stawiany jest przez wielu jako jeden z faworytów do zajęcia pozycji lidera.

Bournemouth i Watford powrócą do elity?

Pozostali  tegoroczni spadkowicze z Premier League, a więc Bournemouth i Watford również mają zamiar jak najszybciej powrócić na najwyższy szczebel rozgrywek. Na drodze do celu stanie im Brentford, które w finale ostatnich baraży odpadło z Fulham. W tym roku rozdrażnieni przegranym finiszem zamierzają ostatecznie dopiąć swego i awansować do pierwszej ligi. Z kolei do pewnego spadku przymierzany jest tegoroczny sensacyjny debiutant – Wycombe Wanderers. Ciężko też będzie się pozbierać drużynie Sheffield Wednesday, która po ukaraniu za naruszenie zasad zrównoważonego zarządzania, zaczęła sezon z dwunastoma ujemnymi punktami. Dla tych klubów najważniejsze w tym sezonie będzie przetrwanie.