Rozgrywki angielskiej Premier League mają to do siebie, że niemal w każdej kolejce możemy spodziewać się niespodziewanych rozstrzygnięć. W przypadku serii numer 25. tych niespodzianek nie było praktycznie wcale, ponieważ swoje spotkania wygrała pierwsza trójka, a i kolejne drużyny osiągnęły świetne rezultaty.

Leicester City walczące o wicemistrzostwo

Biorąc pod uwagę to, ile punktów straty drużyna Leicester City ma do lidera Premier League, celem możliwym do zrealizowania dla podopiecznych Brendana Rodgersa może być jedynie wicemistrzostwo. „Lisy” wydają się być zdolne do tego, by taki rezultat na koniec sezonu osiągnąć, zwłaszcza, jeśli spojrzymy na ostatnie kilka kolejek. Leicester City wygrało trzy mecze w pięciu poprzednich kolejkach.

Na rozkładzie Leicester po 25. kolejce jest też nieprzewidywalna Aston Villa. Ostatecznie goście tego starcia zwyciężyli 1:2, a kluczowego gola zdobył Harvey Barnes. Tym razem więc do głosu nie doszedł Jamy Vardy, który nadal ma duże szanse na zostanie królem strzelców. Wynik rekompensuje jednak Anglikowi indywidualne starania. Leicester dzięki wygranej ma tyle samo punktów co drugi Manchester United. Aston Villa utrzymuje się z kolei na ósmym miejscu.

25. kolejka Premier League znów udana dla lidera

Podczas tej serii angielskiej Premier League najciekawiej miało być w Londynie. Arsenal gościł na Emirates Stadium rozpędzony Manchester City. Wynik nie jest może zbyt okazały, ponieważ lider tabeli zwyciężył zaledwie 0:1, aczkolwiek z przebiegu tego spotkania łatwo wyciągnąć wnioski stawiające więcej plusów po stronie podopiecznych Pepa Guardioli. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Raheem Sterling, ale łącznie „Obywatele” aż piętnaście razy zagrozili bramce Bernda Leno.

Z kolei Arsenal był zdolny do oddania zaledwie jednego celnego strzału w całym spotkaniu. Trudno przy takiej postawie oczekiwać zatem, że uda się osiągnąć niezły rezultat, zwłaszcza, że po drugiej stronie znalazł się zasłużony lider tabeli. City po tym meczu utrzymało dziesięć oczek przewagi nad wiceliderem. Arsenal pozostał z kolei na dziesiątym miejscu. ze stratą dziewięciu oczek do piątej lokaty.

Manchester United z najłatwiejszym meczem

Miejsca na błąd podczas 25. kolejki Premier League nie miał z kolei wicelider tabeli. Manchester United na własnym obiekcie podejmował bowiem dołującą ostatnio drużynę Newcastle United. Od samego początku, piłkarze „Czerwonych Diabłów” zajęli się za zdominowanie rywala. Pierwsza bramka padła w 30. minucie, a jej autorem był Marcus Rashford. Prowadzenie nie trwało jednak długo, gdyż sześć minut później z bramki cieszyli się goście. Davida De Geę pokonał Saint-Maximin.

Zobacz także: Jak wyglądała 24. kolejka Premier League?

United po przerwie zapewnili sobie wygraną za sprawą bramek Davida Jamesa oraz Bruno Fernandesa. Dla Portugalczyka był to piętnasty gol w sezonie. Manchester United utrzymał się na pozycji numer dwa. Z kolei Newcastle United z trzema punktami więcej od strefy spadkowej zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce w lidze.

 

fot.gettyimages.com