Końcowe kolejki angielskiej Premier League coraz bardziej zbliżają nas do końcowych rozstrzygnięć. W 34. serii gier do swoich celów zbliżyły się jednak przede wszystkim zespoły z czołówki tabeli. Swoje mecze wygrał lider i czwarta ekipa ligi.

Manchester City coraz bliżej odzyskania tytułu

Trudno było się spodziewać, że w 34. kolejce Premier League panujący od kilkunastu tygodni lider straci jakiekolwiek punkty. Manchester City udał się bowiem do Londynu na mecz z mocno przeciętnym Crystal Palace. Sprawę zwycięstwa 2:0 załatwili nawet nominalnie rezerwowi gracze, ponieważ do siatki gospodarzy trafiali Sergio Aguero oraz Ferran Torres.

Dla City zwycięstwo to oznacza, że od tytułu dzieli ich tylko jeden wygrany pojedynek. Na koncie Manchesteru jest aż trzynaście oczek więcej od wicelidera, który jednak nie zagrał w tej serii gier. Z kolei Crystal Palace już dawno o nic nie gra, a sezon 2020/21 skończy zapewne poza pierwszą dziesiątką.

Chelsea goniąca ligowe podium

Taki sam rezultat co lider Premier League, osiągnęli również piłkarze innego angielskiego półfinalisty Ligi Mistrzów. Chelsea na własnym obiekcie podejmowała jednak słabe Fulham, które w przeciwieństwie do wspomnianego Crystal Palace zmierza w kierunku spadku. Dla czwartej ekipy ligi gole strzelał tylko Kai Havertz. Niemiec będący na co dzień rezerwowym, dwukrotnie znajdywał drogę do siatki gości.

Chelsea jako jeden z nielicznych zespołów ma jeszcze o co walczyć. „The Blues” tracą do trzeciego Leicester City zaledwie dwa punkty, a miejsce na podium to prestiż i oczywiście większe pieniądze. Fulham musi zaś powoli pakować swoje rzeczy i ponownie bić się w Championship. Londyńczycy do bezpiecznej lokaty tracą dziewięć punktów.

Kolejne potknięcie trzeciej ekipy ligi

Ostatnie kilka tygodni jest raczej średnio udanych dla zespołu Leicester City. Popularne „Lisy” mają bowiem wyraźne kłopoty z wygrywaniem meczów, co przyczynia się do niepewności nawet w zakresie skończenia sezonu w pierwszej czwórce. W 34. kolejce Premier League, podopieczni Brendana Rodgersa gościli w Southampton, gdzie udało się tylko zremisować. Gola na wagę jednego oczka zdobył Jonny Evans.

Taki rezultat bardziej zadowoli oczywiście gospodarzy, którzy od 10. minuty grali w personalnym osłabieniu. „Święci’ już szykują się na następny sezon, ponieważ nie grozi im już spadek do Championship. Leicester City wyprzedza z kolei czwartą Chelsea tylko o dwa punkty.

Zobacz także: Podsumowanie 33. kolejki Premier League

 

fot.gettyimages.com